2014 07 przesluchanie"Proszę dziękować Bogu, nie mnie. To on chciał, żebyśmy przetrwali. A przynajmniej powinniśmy w to wierzyć."

31 lipca o 21:30 odbył się przedpremierowy pokaz najnowszego spektaklu Projektu PROSCENIUM, "17.44 - Przesłuchanie".

Spektakl przedstawia Powstanie Warszawskie w relacjach jego uczestników: są przeżycia powstańców i listy kapitana Wehrmachtu Wilhelma Hosenfelda do rodziny, wysyłane niemal codziennie z okupowanej Warszawy.

To historia, której biegu nie odwrócimy, ale możemy próbować ją zrozumieć...

1 sierpnia 2014 r., na Scenie ŁAZIENKOWSKA, odbyła się premiera spektaklu,  dedykowana uczestnikom Powstania Warszawskiego w przypadającą tego dnia 70 rocznicę jego wybuchu.

Obsada:
Katarzyna Kanabus, Julia Jarmoszewicz, Wiktoria Banaszek, Karol Nowiński, Antoniusz Dietzius, Łukasz Obłąk

 Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii foto-video:

http://www.mdk.waw.pl/index.php/galeria-foto-video/456-1744przesluchanie

2014 07 hosenfeldOd czerwca 1940 roku w budynku przy Łazienkowskiej 7 stacjonuje Wilm Hosenfeld, niemiecki oficer, kapitan w warszawskiej komendzie Wehrmachtu. Zarządzał obiektami sportowymi i organizował zawody i ćwiczenia dla Niemców. Jednocześnie uczył się języka polskiego i pomagał Polakom, dostarczając im fałszywe dokumenty i zatrudniając ich. W ten sposób uratował wiele osób, Polaków i Żydów, m. in. księdza Antoniego Cieciorę oraz Władysława Szpilmana, pianistę i kompozytora. Szpilmana spotkał jesienią 1944, natrafiając na niego w kryjówce w alei Niepodległości 223. Przez dłuższy czas dostarczał mu żywność, a potem umożliwił ucieczkę. W listach do żony Annemarie Wilm Hosenfeld pisał o swojej miłości do całej rodziny (miał pięcioro dzieci) i mocnej wierze w Boga, która dawała mu siły do bycia dobrym człowiekiem w tamtych trudnych czasach. Listów oficera Wermachtu nikt nie cenzorował, więc Hosenfeld przedstawiał kolejne dni w okupowanej Warszawie, nie kryjąc wstydu z powodu zbrodni popełnianych przez swoich rodaków. W jednym z listów opisał Wigilię, którą spędził razem z Polakami zatrudnionymi do pracy w obiektach sportowych. Ofiarował im paczki ze słodyczami od Wedla, a oni przygotowali tradycyjne polskie potrawy. Niezwykle ujął go i wzruszył polski zwyczaj łamania się opłatkiem. W 1944 roku Wilm Hosenfeld dostał się do niewoli radzieckiej. Wytoczono mu proces i skazano na karę śmierci za rzekome zbrodnie wojenne, choć ocaleni przez niego ludzie świadczyli za nim. Po amnestii zamieniono mu wyrok na 25 lat obozu pracy. Nie zniósł jednak ciężkich warunków obozowych i zmarł w sierpniu 1952 roku. Postać Hosenfelda została przypomniana dzięki Władysławowi Szpilmanowi w jego książce Pianista, sfilmowanej przez Romana Polańskiego. O pamięć dla Wilma Hosenfelda zabiega też syn Władysława Szpilmana, Andrzej. Dzięki jego staraniom Yad Vashem, jerozolimski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu, przyznał Hosenfeldowi tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Andrzej Wrzesiński zobaczył Hosenfelda w filmie „Pianista”. Wtedy wróciło do niego wspomnienie umierającego ojca, proszącego o odnalezienie niemieckiego oficera, któremu on i jego rodzina zawdzięczali ocalenie. Niestety, Andrzej Wrzesiński nie zdołał odnaleźć tego Niemca. Postanowił więc podziękować innemu sprawiedliwemu z Wermachtu. Tak trafił na niemieckie wydanie listów Wilma Hosenfelda do żony, zebranych i wydanych przez jego syna Helmuta. W tych listach odnalazł wielkiego człowieka, który - widząc bestialstwo Niemców, starał się z narażeniem życia ratować, kogo się da. Zafascynowany szlachetną postawą niemieckiego oficera, postanowił przybliżyć tę postać innym. Od 2004 roku, w każdą rocznicę śmierci Wilma Hosenfelda, zamawia mszę w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. W 2006 roku Andrzej Wrzesiński trafił z tą historią do Młodzieżowego Domu Kultury na Łazienkowską. Zaproponował nawiązanie kontaktów z rodziną Hosenfeldów. Rok później Oficyna Wydawnicza „Rytm” wydała książkę „Staram się ratować każdego. Życie niemieckiego oficera w listach i dziennikach”, co zbiegło się z pośmiertnym odznaczeniem Hosenfelda Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Na uroczystości przyjechali do Warszawy syn Wilma – Detlev oraz syn Władysława Szpilmana – Andrzej. Obaj odwiedzili dom na Łazienkowskiej, szukając wspomnień po Wilmie Hosenfeldzie. Dwa lata później przyjechała jedna z córek Wilma – Jorinde. Po uroczystej mszy, na spotkaniu z Biskupem Polowym WP Tadeuszem Płoskim, z ogromnym wzruszeniem dziękowała za uczczenie pamięci swojego ojca. „Przypominanie tak szlachetnych postaw pozwoli budować mosty między sercami zwykłych ludzi, Niemcami i Polakami, ponad doraźnymi podziałami politycznymi” – powiedział na pożegnanie Biskup.